Historia, Turystyka

Turystyka w Bieszczadach do II wojny światowej

Dzieje turystyki są chyba tak długie jak dzieje cywilizacji. Od wieków ludzie podróżowali – w celach handlowych, religijnych i poznawczych, ale również zdrowotnych i wypoczynkowych. Przez długi czas turystyka była jednak luksusem, na który mogli sobie pozwolić jedynie przedstawiciele najbogatszych warstw społecznych. Wiek XIX w. przyniósł narodziny nowoczesnej turystyki i właśnie w tym stuleciu uległa ona upowszechnieniu. Coraz bardziej popularne stawały się wyjazdy „do wód”, a także zaczęto odkrywać przyjemność płynącą z odbywania wycieczek górskich.

Opis najstarszej znanej wycieczki po Bieszczadach zachował się w pamiętniku Zygmunta Kaczkowskiego. Mowa oczywiście o wyprawie Wincentego Pola i grupki jego znajomych na Łopiennik. W sierpniu 1833 r. poeta udał się razem z Sewerynem Goszczyńskim do Cisnej, należącej wówczas do Fredrów. Poeta miał tam odebrać wydane w tym czasie w Paryżu tomy „Pieśni Janusza”, a przywiezione do Cisnej przez Węgry. Prawdopodobnym celem pojawienia się obu poetów nad Solinką było też poznanie miejscowych ziemian zaangażowanych w działalności patriotyczną. Jednak niezależnie od tego, co stanowiło główną przyczynę wspólnej wyprawy w Bieszczady, pewne jest to, że Pol i Goszczyński uczestniczyli wówczas w wycieczce na Łopiennik (1069 m n.p.m.), szczyt górujący nad Cisną. W wyprawie tej uczestniczyli również Jerzy Bułharyn, Tadeusz Strzelecki, a także zarządca ciśniańskiego majątku Ignacy Kaczkowski wraz z ośmioletnim synem Zygmuntem. Na szczycie Łopiennika Wincenty Pol miał recytować towarzyszom wędrówki fragmenty swoich utworów.

Wycieczka na Łopiennik raczej nie mogła rozpocząć się w Cisnej. Świadczy o tym czas jej trwania – wyjechano po śniadaniu w domu Kaczkowskich, a u stóp szczytu uczestnicy wyprawy znaleźli się dopiero pod wieczór. Prawdopodobnie wyruszono z należącej do Kaczkowskich Bereżnicy, skąd konno udano się pod Łopiennik i zanocowano w szałasach pasterskich. Wschód słońca obserwowano ze szczytu, a następnie koło południa Ignacy Kaczkowski z synem, Wincentym Polem oraz pozostałymi gośćmi znaleźli się w Cisnej.

Pierwsze letniska w Bieszczadach

Ostatnie ćwierćwiecze XIX w., w związku z doprowadzeniem w Bieszczady linii kolejowej, przyniosło również pierwsze inicjatywy w zakresie tworzenia w regionie infrastruktury przeznaczonej dla letników i kuracjuszy. Pionierem był tu niewątpliwie Leonard Truskolaski, który w 1875 r. w majątku Kulaszne urządził „Zakład żętyczno-leczniczy”. Nowopowstałe uzdrowisko zdobyło początkowo pewną popularność, do czego przyczyniła się kampania reklamowa w galicyjskiej prasie. Wydaje się jednak, że właścicielowi kurortu zabrakło funduszy na dalszy rozwój, a nawet na bieżące funkcjonowanie.

Do upadku inicjatywy Truskolaskiego przyczyniła się zapewne krytyczna recenzja, którą zamieszczono w 1881 r. w „Tygodniku Ilustrowanym”, a następnie często przywoływano. Jej autor zwracał uwagę na niską jakość infrastruktury przeznaczonej dla kuracjuszy, kiepską obsługę oraz wysokie ceny. W 1882 r. przybywający do Kulasznego mieli do dyspozycji 50 umeblowanych pokoi. Jednakże już po kilku latach zniknęły z ówczesnej prasy reklamy uzdrowiska, a sama miejscowość pozostała przede wszystkim miejscem letniego wypoczynku właścicieli tutejszego majątku.

W opracowanym przez S. Lewickiego, M. Orłowicza oraz T. Praschila wydawnictwie Przewodniku po zdrojowiskach i miejscowościach klimatycznych Galicyi z 1913 r. wymieniono co prawda Kulaszne i pobliskie Szczawne jako miejscowości letniskowe, ale pozbawione jakiejkolwiek infrastruktury. Wbrew tytułowi, w bedekerze opisano również stacje turystyczne i miejsca dogodne do uprawiania sportów zimowych. Spośród miejscowości położonych w granicach turystycznych współczesnych Bieszczadów, w opracowaniu znalazły się także: Huzele, Jabłonki, Krościenko, Kulaszne, Lesko, Mrzygłód, Nasiczne, Olchowce, Olszanica, Sianki, Szczawne i Uherce.

Letnisko w Jabłonkach

Spośród bieszczadzkich miejscowości największą frekwencją wśród letników przed I wojną światową cieszyły się Jabłonki. Urządzone w tej miejscowości letnisko posiadało w początkach XX w. najlepszą bazę noclegową w regionie. W tym czasie Jabłonki należały do Felicji ze Szczepańskich i Aleksandra Skarbków. Tadeusz Sołdraczyński, wcześniejszy właściciel miejscowego majątku, popadł w długi budując tu nowoczesny tartak, w związku z czym jego dobra zostały zlicytowane w 1906 r. Natomiast sześć lat później w Jabłonkach funkcjonowało już letnisko należące do Skarbków. W jego infrastrukturze wykorzystywano m.in. dawną halę tartaczną pozostałą po nieudanej inwestycji Sołdraczyńskiego. Na wydanej w tym czasie pocztówce przedstawiono drewniane obiekty, które służyły letnikom w Jabłonkach – trzy z nich nosiły nazwy: „Pan Jowialski”, „Willa Zacisze” i „Pod Kopułą”. Czwarty budynek przedstawiony na widokówce to letnisko Domu Akademickiego im. A. Mickiewicza we Lwowie, organizacji wspieranej od początku swojego istnienia przez Felicję Skarbkową.

Letnikom przybywającym do Jabłonek już przed I wojną światową, państwo Skarbkowie oferowali specjalne urządzone kwatery w siedmiu parterowych i dwóch piętrowych budynkach. Na wynajmowane mieszkanie składały się najczęściej 2-3 umeblowane pokoje oraz kuchnia. Widać tu całkiem nowoczesne podejście do turystyki. W innych miejscowościach noclegi można było otrzymać głównie u lokalnych gospodarzy. Oczywiście standard tych kwater musiał być bardzo zróżnicowany. Nawet w Lesku, stolicy powiatu powiatu odstępowane letnikom pomieszczenia „pozostawiały wiele do życzenia”, warto jednak dodać, że w mieście funkcjonowało już w owym czasie kilka hoteli. Specjalnej infrastruktury letniskowej nie posiadały wówczas jeszcze nawet Sianki, do których dopiero kilka lat wcześniej została doprowadzona linia kolejowa. Miejscowość ta, podobnie jak Komańcza, rozwinęła się jednak turystycznie w okresie międzywojennym.

Dwudziestolecie międzywojenne

W 1929 r. w Sanoku utworzono oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, organizacji która położyła ogromne zasługi w rozwoju krajoznawstwa i turystyki w naszym kraju. Z inicjatywy sanockiego oddziału PTT z okazji Zjazdu Górskiego w 1936 r. ukazał się „Przewodnik po Sanoku i Ziemi Sanockiej” autorstwa Edmunda Słuszkiewicza (1895-1980). Dwa lata później opublikowano drugie, uzupełnione wydanie tej książki, która współcześnie stanowi ważne źródło do dziejów turystyki na terenie szeroko pojętych Bieszczadów. Trzeba bowiem podkreślić, że autor przewodnika opisuje w nim obszar ziemi sanockiej w jej historycznych granicach, które znacznie wykraczają poza obszar współczesnego powiatu sanockiego, leskiego i bieszczadzkiego. Była to pierwsza tego typu publikacja, a jej celem było spopularyzowanie regionu, który pomimo niewątpliwych walorów turystycznych wciąż nie cieszył się należytym zainteresowaniem wśród podróżujących po Polsce. Na popularyzację regionu wpłynął z pewnością wspomniany wyżej fakt zorganizowania w Sanoku w 1936 r. Zjazdu Górskiego. Ostatnie lata przed wybuchem II wojny światowej przyniosły liczne inicjatywy na rzecz popularyzacji Bieszczadów Zachodnich wśród turystów i coraz szybszy rozwój infrastruktury.

Hotel Turystyczny Ligi Popierania Turystyki w Siankach na starych pocztówkach. (Źródło: zbiory Biblioteki Narodowej)

Afisz Ligi Popierania Turystyki z 1939 r. (Źródło: zbiory Biblioteki Narodowej)

Do najważniejszych miejscowości turystycznych w międzywojennych Bieszczadach należały Sianki (ówczesny pow. turczański) i Komańcza (pow. sanocki). Sianki z drugiej połowy lat 30. XX w. można nazwać prawdziwym kurortem. Przybywający do tej miejscowości mieli do dyspozycji oprócz kwater prywatnych, trzy schroniska, sześć pensjonatów i dziesięć domów letniskowych. Najbardziej reprezentacyjnym obiektem w Siankach był Hotel Turystyczny Ligi Popierania Turystyki (nazywany również domem lub schroniskiem narciarskim). Środki na budowę wyłożył Przemyski Związek Narciarski, Ministerstwo Komunikacji, Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego oraz Polski Związek Narciarski. Wzniesiony przez huculskich cieśli budynek był zelektryfikowany, miał centralne ogrzewanie oraz wodę bieżącą. Wnętrze zdobiły huculskie rzeźby i ceramika, a ważne miejsce zajmował majolikowy portret marszałka Józefa Piłsudskiego. Posiadający 150 miejsc noclegowych budynek został wzniesiony kosztem 180 tys. zł, a jego uroczyste otwarcie odbyło się 1 marca 1936 r.

W drugiej połowie lat 20. w części Komańczy nazywanym Zagumnie zaczęto wznosić pierwsze obiekty dla letników. Wśród nich wymienić trzeba istniejący do dziś budynek klasztoru ss. Nazaretanek, który został wybudowany w szwajcarskim stylu uzdrowiskowym. Część domu od początku przeznaczona była na cele wypoczynkowe. W latach 1933–1934 powstał pensjonat Związku Pracowników Umysłowych Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych we Lwowie. Wzniesiono tu również inne obiekty, a z czasem ta część Komańczy zyskała nazwę „Letnisko”. Tak również nazwano położony w pobliżu przystanek kolejowy. Statystyki z 1937 r. podają frekwencję w tym sezonie na poziomie 200 osób. Założenie domu wypoczynkowego w Komańczy rozważała również Kasa Samopomocy Szeregowych Policji Państwowej województwa lwowskiego. Zamierzano zakupić obiekt, który wymagał wykończenia. Jednak kwota 25 tys. zł, którą należało wyłożyć na ten cel uznana została przez władze organizacji za zbyt wysoką.

Harcerze przed kościołem w Baligrodzie.

Harcerze pod Baligrodem, lato 1933 r.

Wakacje we dworach

Ważny wkład w rozwój turystyki na terenie Bieszczadów przed 1939 r. mieli ziemianie, którzy zakładali letniska w swoich dworach. Jak zauważano w ówczesnych analizach ruchu turystycznego, letniska-
-dwory zyskując popularność, przyczyniały się do przyjmowania letników również w domach wiejskich.

Noclegi dla letników oferowali m.in. właściciele pałaców w Olszanicy, Średniej Wsi oraz Sokolem. W latach 30. powstało też letnisko w Myczkowie prowadzone przez Czesława Wawrosza (1895–1940), właściciela miejscowego majątku. Do dyspozycji letników wzniesione zostały dwie wille mogące w sumie pomieścić 60 osób. W wydanym w 1937 r. folderze pt. „Wakacje we dworach na Ziemiach Wschodnich” wśród atutów letniska wymieniono: Góry lesiste, z okien domów rozległy widok. Dom stoi wśród lasu sosnowego na stoku góry. Basen kąpielowy; w pobliżu płynie rzeka San. Oświetlenie naftowe, wanna. Plaża trawiasta lub piaszczysta, łódka, kajak, gry sportowe, siatkówka, spacery bryczką, powozem, biblioteka, radio, fortepian. Zimą narty. Polowanie, grzybobranie. Wycieczki w okolicę, gdzie zachowało się wiele ruin. We wspomnianej broszurze, która ukazała się z inicjatywy Towarzystwa Rozwoju Ziem Wschodnich, wśród czterech polecanych miejsc w województwie lwowskim znalazła się również willa „Janina” z Wołkowyi, należąca do Karola Czternastka. Przez cały rok oferowano w niej 27 miejsc noclegowych w pokojach 1-3 osobowych.

W świetle przedwojennych analiz ruchu turystycznego, powiat leski posiadając 15 miejscowości letniskowych był pod względem ich ilości drugim po powiecie turczańskim w województwie lwowskim w 1937 r. Większość z nich były to jednak tzw. wsie letniskowe z frekwencją poniżej 200 osób rocznie. Aż w siedmiu przypadkach letnicy byli przyjmowani przez właścicieli dworów – Myczków, Rudenka, Średnia Wieś, Uherce, Wańkowa i Zabrodzie. Liczba letnisk w województwie lwowskim wzrastała aż do wybuchu II wojny światowej. W 1939 r. w samym tylko powiecie leskim było ich już 27, przy czym wiele z nich posiadało bardzo niską frekwencję.

Cisna – miejscowość letniskowa

Na krótko przed wybuchem wojny zaczęło się rozwijać letnisko w Cisnej, która stała się głównym ośrodkiem letniskowym przedwojennego powiatu leskiego. Ferdynand A. Ossendowski w swoim znanym reportażu napisał: Za Działem Jabłoneckim w rozległej kotlinie pośród lesistych i łąkowych zboczy usadowiła się Cisna. Zieloną jej kotlinę przecina wartka rzeczułka. Stoją tu zamożne gospodarstwa włościańskie i dobre budynki letniskowe – wymarzona siedziba dla turysty, malarza, rybaka i myśliwego. Z zacisznych dolin prowadzą malownicze ścieżki na zieloną piramidę Hyrlaty. Krótki reportaż poświęcony atrakcjom turystycznym powiatu leskiego opublikował w 1938 r. również inny znany przedwojenny dziennikarz i literat Tadeusz Michał Nittman (1896–1942). Z treści artykułu wynika, że autor odwiedził opisywane tereny. W dobrych słowach przedstawił Cisną jako miejscowość letniskową, która jednak jest mało znana z powodu trudnego dojazdu roztrzęsionym autobusem z Leska. Nittman wspomniał o założeniu we wsi łazienek wykorzystujących źródła solankowe. Swój tekst podsumował słowami: Tanio tu jest, zacisznie i przyjemnie. Górska rzeka szumi całą dobę w oprawie lasów, jakich już niewiele w Polsce. Powietrze niezwykle balsamiczne, moc jagód górskich w lasach, możność robienia pięknych wycieczek o posmaku egzotycznym — oto walory, które winnyby ściągnąć uwagę mieszczuchów na ten kraj piękny, zadumany sam w sobie, gdzie orzeł buja swobodnie nad niebosiężnymi szczytami masztowych świerków.

Zorganizowane formy wypoczynku i turystyki

Na terenie Bieszczadów Zachodnich rozwijała w okresie międzywojennym zaczęła rozwijać się również turystyka narciarska. Kilka miejsc oferujących noclegi uzyskało rekomendację Towarzystwa Krzewienia Narciarstwa (m.in. Myczków, Ustrzyki Górne i Wetlina). Posiadający polecenie TKN właściciele stacji narciarskich byli zobowiązani utrzymywać zadeklarowaną liczbę miejsc noclegowych w okresie zimowym i w miarę możliwości zapewnić ciepłe posiłki przyjmowanym gościom, a ponadto mieli im udzielać wskazówek terenowych. Pierwszeństwo w przyjmowaniu na stacje narciarskie z rekomendacją TKN mieli członkowie klubów narciarskich zrzeszonych w PZN. Pewne zasługi w krzewieniu turystyki zimowej miało Towarzystwo Narciarskie 2. Pułku Strzelców Podhalańskich z Sanoka, którego staraniem powstały schroniska w Łupkowie i Maniowie. Narciarstwo w Bieszczadach rozwijało się nie tylko za sprawą polskich organizacji. Zimą 1933/34 w Cisnej odbył się dziesięciodniowy doroczny obóz sportów zimowych Żydowskiego Akademickiego Koła Miłośników Krajoznawstwa, jednej z największych żydowskich organizacji turystycznych w II RP.

Okładka broszury Powiat leski kraina szybowisk z 1935 r. wydana nakładem Ministerstwa Komunikacji w Warszawie oraz okładka wydawnictwa poświęconego obozom wędrownym Koła Medyków Uniwersytetu Warszawskiego z 1937 r. ( zbiory Biblioteki Narodowej)

Od 18 grudnia 1935 r. do 8 stycznia 1936 r. w Siankach odbył się ogólnoakademicki kurs narciarski zorganizowany przez Koło Medyków Stowarzyszenia Samopomocowego Studentów Medycyny Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Wzięło w nim udział w sumie 86 uczestników, a kierownikiem był student medycyny i prezes Koła Medyków Mirosław Leśkiewicz (1910–1963). Uczestnicy zostali zakwaterowani w pensjonacie pani Stefańskiej. Tutaj spędzili Święta Bożego Narodzenia oraz przywitali Nowy Rok. Impreza miała przede wszystkim charakter sportowy i większą część poszczególnych dni wypełniały zajęcia narciarskie w ramach dwóch grup – początkującej i zaawansowanej. Szkolenie to było utrudnione z uwagi na kiepskie warunki śniegowe. Podczas wycieczek zorganizowanych w trakcieobozu uczestnicy wyruszyli na Szczawinkę, Opołonek, Magurę, Kińczyk Bukowski oraz Halicz. Odbyto również dwudniową wycieczkę na Pikuj. Na pamiątkę obozu została wydana jednodniówka pt. „Zakosem”, w której oprócz podsumowania spisanego piórem kierownika, zamieszczono wspomnienia kilku innych uczestników, którzy często w sposób żartobliwy utrwalili swoje przeżycia z Sianek.

Artykuł o otwarciu domu narciarskiego w Siankach opublikowany w czasopiśmie Nowy Dziennik 17 grudnia 1933 r.

W 1933 r. w Baligrodzie zostało utworzone schronisko i centrum narciarskie Warszawskiego Oddziału Akademickiego Związku Strzeleckiego. Na zimę z 1933 na 1934 r. zaplanowano 8 dwutygodniowych kursów narciarskich. Ze schroniska miał prawo korzystać każdy członek Związku Strzeleckiego. Niejako „efektem ubocznym” rozwoju turystyki narciarskiej w regionie był fakt zajęcia się produkcją nart przez pewnego mieszkańca Myczkowa, członka Związku Strzeleckiego. Informowano o tym w „Roczniku Strzeleckim” z 1933 r. Wytwarzane przez niego narty miały zyskać popularność w Polsce i zostać nagrodzone na zorganizowanym w Warszawie konkursie.

Obóz harcerski w okolicy Baligrodu – zdjęcie z lat 30. XX wieku

Na krótko przed wybuchem II wojny światowej został utworzony Związek Letniskowo-Turystyczny Powiatów i Gmin Województwa Lwowskiego „Bieszczady” z siedzibą we Lwowie. Natomiast Wydawnictwo Ministerstwa Komunikacji przy współpracy Ligi Popierania Turystyki wydało ilustrowaną broszurę pt. „Powiat Leski Kraina Szybowisk”, w której oprócz przyrodniczo-
-krajobrazowych oraz kulturowych walorów Bieszczadów zwrócono uwagę na znakomite warunki do uprawiania sportu szybowcowego i opisano funkcjonujące wówczas szybowiska w Bezmiechowej i Ustjanowej. Warto wspomnieć, że Szkoła Szybowcowa w Bezmiechowej oferowała kwatery i wyżywienie dla turystów.

Bieszczady powszechnie kojarzone są jako region, w którym były organizowane liczne obozy harcerskie. Fakt ten wiązany jest przede wszystkim z okresem PRL. Należy jednak podkreślić, iż również przed II wojną światową harcerze pojawiali się w Bieszczadach, a ich obecność tutaj nie miała charakteru incydentalnego. Swój wkład w obecność harcerzy w regionie ma również Baligród. Tutaj, przy wsparciu właściciela miejscowego majątku Karola Jankowskiego, Chorągiew Poznańska ZHP utworzyła w 1933 r. stały ośrodek harcerskich kursów letnich i zimowych. O wyborze Baligrodu zdecydowano się m.in. z uwagi na niskie koszty wyżywienia oraz drewna, co znacznie ułatwiało organizację obozów. Tylko w pierwszym roku przeszkolono tutaj 200 harcerzy. W 1934 r. harcerze z Wielkopolski przebywali również w rejonie Komańczy, gdzie rozbiła obóz drużyna im. Leszczyńskiego z Leszna. Bieszczady poznawali także harcerze z Przemyskiego Hufca ZHP. Należąca do niego drużyna z Dobromila urządziła latem 1933 r. trzytygodniowy obóz w Duszatynie, w którym uczestniczyło 32 harcerzy.

W sprawozdaniu z obozów wędrownych warszawskiego Koła Medyków Stowarzyszenia Samopomocowego Studentów Medycyny Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego w Warszawie z 1936 r. zwrócono uwagę na znikomą w społeczeństwie znajomość górskich okolic powiatu leskiego i turczańskiego. Podkreślono przy tym, iż w Bieszczadach panują znakomite warunki dla rozwoju turystyki, które wymagają jednak dalszego rozbudowania i poprawy infrastruktury. Do takich samych wniosków doszedł Mieczysław Orłowicz, który w opublikowanym dwa lata wcześniej artykule podsumowywał wrażenia z pierwszego swojego wyjazdu w Bieszczady Zachodnie, który zorganizował w sierpniu 1933 r.

Zakosem. Jednodniówka kursu narciarskiego w Siankach z 1936

Jednym z celów, jaki przyświecał obozom wędrownym zorganizowanym przez Koło Medyków latem 1936 r. w Bieszczadach było „rozwijanie pracy unaradawiającej i oświatowej”. Punkt startowy obozów wędrownych stanowiło Lesko, a miejscem docelowym były Sianki. Studentów podzielono na cztery grupy, które różnymi trasami miały przemierzać teren powiatu leskiego i turczańskiego. Każda grupa złożona była z pięciu osób – kierującego nią lekarza oraz czterech studentów. W trakcie obozów udzielano ludności nieodpłatnej pomocy lekarskiej w zaimprowizowanych ambulatoriach. Zbierano także dane na temat stanu sanitarnego i epidemiologicznego w regionie. Jednocześnie starano się zwiększyć świadomość z zakresu higieny. W trakcie wędrówki rozdawano m.in. środki lecznicze, mydło, pomoce naukowe oraz w niewielkim stopniu, dla najbierniejszych również odzież. Akcję wsparł starosta leski, który m.in. zajął się zawiadomieniem ludności oraz organizacją kwater i podwód.

Obóz narciarski studentów medycyny w Siankach w 1936 r.

W przedwojennych przewodnikach, opracowaniach poświęconych turystyce i reklamach letnisk oraz pensjonatów zwracano uwagę na walory klimatyczne górskiego regionu, możliwość odbywania polowań i doskonałe łowiska dla wędkarzy. Nie bez znaczenia dla przyjeżdżających były również niższe koszty pobytu niż w bogatszych częściach kraju. Oczywiście w tekstach z tego czasu stale podkreślano walory krajobrazowe Bieszczadów i zachęcano do wędrówek po miejscowych górach i lasach.

Rozwój turystyki w Bieszczadach przerwał wybuch II wojny światowej. Lata okupacji i powojenne przesiedlenia, które wyludniły region spowodowały również zniszczenie większości zabudowy w tych stronach. Przestały wówczas funkcjonować letniska, które powoli rozwijały się przez cały okres międzywojenny. Po dawnej turystycznej zabudowie Sianek nie pozostał praktycznie żaden ślad. Nie istnieje większość dworów, które często funkcjonowały jako pensjonaty. Turystyka w powojennych Bieszczadach zaczynała od zera.

Autor tekstu: dr Łukasz Bajda
ILUSTRACJE:
– Afisz Ligi Popierania Turystyki z 1939 roku [Biblioteka Narodowa DŻS XVIIIA 4]
– Harcerze przed kościołem w Baligrodzie [Zbiory Jerzego Kozłowskiego z Wrocławia]
– Harcerze pod Baligrodem 1933 [Zbiory Jerzego Kozłowskiego z Wrocławia]
– Okładka broszury pt. Powiat leski kraina szybowisk [Biblioteka Narodowa DŻS XVIIIA 2d ] – LINK
– Okładka wydawnictwa poświęconego obozom wędrownym Koła Medyków Uniwersytetu Warszawskiego [Biblioteka Narodowa] – LINK
– Otwarcie Domu narciarskiego w Siankach [DOMENA PUBLICZNA „Wschód”, nr 5, 10 marca 1936, s. 8]
– Obóz harcerski w okolicy Baligrodu – lata 30. XX w. [Zbiory Agnieszki Jankowskiej]
– Obóz narciarski studentów medycyny w Siankach 1936 rok [DOMENA PUBLICZNA „Zakosem. Jednodniówka kursu narciarskiego w Siankach”, Biblioteka Narodowa DŻS XVIIIA 1 ] – LINK

 

Comments are closed.

Partnerzy