Rzeźbiarze ze Smolnika

„Z czasem Andrzej, Stanisław i Marian żyli już tylko z rzeźbiarstwa, czyli ze sztuki. Jednym słowem przekwalifikowali się na artystów. W sezonie letnim sprzedawali turystom, w zimie mieli odbiorców w sklepach z pamiątkami w Cisnej, Komańczy… albo dzwonili do znajomych i zapraszali na zakupy do siebie. Znajomi też podsyłali im klientów. Czasami były to transakcje wiązane, za buty, za odzież… Święci się nie obrażają na taką wymianę dóbr, wszak święty Marcin oddał ubogiemu płaszcza pół. Ich rzeźby musiały się podobać, skoro trafiły do klientów w wielu krajach świata: USA, Francji, Niemiec, a nawet do Nepalu.”. – fragment artkułu Andrzeja Potockiego „Nie święci świętych rzeźbią”, Karpacki Przegląd Społeczno-Kulturalny, nr 50.

Bracia urządzili pracownię rzeźbiarską w starej szopie. Gdy była znośna pogoda, rzeźbili na zewnątrz. To, co robili, można bez wątpienia nazwać sztuką prymitywną, nie należy jednak mylić z ludową. Ma ona swój oczywisty urok. Andrzej wykonywał dodatkowe pełnowymiarowe, dwaj pozostali- Marian i Stanisław, przede wszystkim płaskorzeźby. Były mniej pracochłonne. Zasada jest prosta: szybko zrobić i szybko sprzedać. Andrzej jest autorem bardzo szczególnej rzeźby, frasobliwej „Matki Boskiej bergerowskiej jakoś to będzie”. Świątki Bergerów w 2013 r. trafiły nawet do galerii Młodzieżowego Domu Kultury przy ul. Szerokiej 26 w Krakowie. Wystawę zatytułowano „Święci z Bieszczadu”. W maju 2011 r. zorganizowano im wystawę w Komańczy w galerii „Pod kominkiem”, a w październiku tegio samego roku – w Świdnicy. Te wszystkie wystawy były z prywatnych zbiorów Joanny i Mieczysława Czytajłów. Największa kolekcja rzeźb Bergerów znajduje się w Zagrodzie Chryszczata w Smolniku. Jest tam ze trzysta, a może i więcej. Święci, zbójnicy, anioły, czarty i inna jeszcze gawiedź: baby, chłopy i dziewki nie zawsze paradnie czy w pełni ubrane, taka ludowa erotyka. Marian najchętniej z tej ludowej demonologii rzeźbił diaby, bo jak mówił: jaki wyjdzie, to wyjdzie, pomaluje się na czarno i jest sztuka. Stanisław ostatecznie wyspecjalizował się w rzeźbie sakralnej i rzeźbił na deseczkach wizerunki Matki Boskiej wzorowane na tych z ikon, ale także krzyże huculskie. Marian wolał rzeźbić Chrystusów frasobliwych i ukrzyżowanych.
Artykuł ten jest dostępny w Stowarzyszeniu „Pro Carpathia” oraz poniżej w wersji PDF.

Pobierz KPSP_50

Comments are closed.

Partnerzy