Hucułowie – pasterze Wschodnich Karpat

Hucułowie lub Huculi (ukr. Гуцули, rum. Huțuli) to grupa etniczna górali zamieszkujący część Karpat Wschodnich – Gorgany, Czarnohorę, Świdowiec, Karpaty Marmaroskie, Połoniny Hryniawskie i Beskidy Pokucko-Bukowińskie. Ich proweniencja określana jest na rusińską i wołoską, co wpływało na ogólny charakter tych ziem w dziejach.

Huculskie eksponaty w Muzeum Sztuki Ludowej Huculszczyzny i Pokucia w Kołomyi

Na co dzień zajmowali się hodowlą bydła i jego spędem, myślistwem i handlem, jednak to pasterstwo stało się ich domeną. Już Oskar Kolberg, wybitny polski ludoznawca i etnograf, w jednym ze swych tomów „Dzieł wszystkich” zarezerwowanych dla „Rusi Karpackiej” (tom 54), pokusił się o wyznaczenie areału w jakim zamykały się siedziby pasterzy huculskich. Było to Pokucie, Bukowina, cząstki przyległych Węgier, dawny cyrkuł stryjski wzdłuż północno-zachodniej granicy Węgier, aż do wiosek Majdan i Rosulna, dalej skręcając ku wschodowi i południowi, docierając do byłych cyrkułów stanisławowskiego i kołomyjskiego, dalej ku północy, tuż obok miast Sołotwina, Nadwórna, Delatyn, Pistyń, Kosowo i Kuty, następnie przekraczając granicę Bukowiny w okolicach Watra -Moldawitz i do Kirlibaby. Warto zaznaczyć, że Kolberg posługiwał się wówczas nomenklaturą geopolityczną z końcówki wieku XIX, co obecnie jest swoistą ciekawostką historyczną. Warto podkreślić jeszcze, że tereny zajmowane przez Hucułów otrzymały też nazwę nawiązującą do terminu ludu go zamieszkującego, więc w literaturze występuje po dziś dzień nazwa: Huculszczyzna.

Jeden z najwybitniejszych badaczy Huculszczyzny, Włodzimierz Szuchiewicz, pisał o Hucułach w następujący sposób: Ten Hucuł. Dla którego koń i strzelba były do niedawna niedostępnymi towarzyszami, ten Hucuł, który dźwiękiem swej trembity wita na połoninie wschodzące słońce i żegna nią towarzysza złożonego do grobu – stanie się rychło mityczną postacią. Z kolei Oskar Kolberg dołożył swoje: Hucuł wierzy w duchy upiory i lęka się ich. Starzy w górach z zamogilnym obcują światem, znają przyszłość, wróżą z dłoni, z lotu ptaka, z wnętrzności bydląt. Z powyższych cytatów jawi się nam lud tajemniczy, rzeczywiście niemalże „mityczny jak określił ich Włodzimierz Szuchiewicz, na pewno tkwiący mocno we własnej tradycji i kulturze, która czerpała garściami z warunków geograficznych, a te z kolei determinowały codzienne zachowania zamieszkujących te tereny ludzi. Z tych dwóch lakonicznych w swym wyrazie cytatów, a jednocześnie precyzyjnych w swym opisie, daje nam do zrozumienia, że mowa o pasterzach, których fach pochłonął całe ich życie, jak i też podejście doń. Codzienność życia Hucułów uchwytna jest w ich folklorze, w szerokim wachlarzu tej dziedziny życia, jak choćby bajki i legendy wywodzące się z tamtego regionu, wiejskie przyśpiewki i porzekadła, jeszcze dziś będące w użytku. Wiemy, że „literacka” twórczość folkloru Huculszczyzny jest bardzo mocno rozbudowana, pełna motywów lokalnych, lecz również i uniwersalnych, uchwytnych w innych regionach kontynentu europejskiego lub poruszając się po mikroregionie, w Karpatach.

Tradycyjne pasterstwo wysokogórskie na stokach Gorganów

Pasterski fach kiedyś
Początki pasterzowania wśród Hucułów sięgają wieków XIV i XV, kiedy to część Wschodnich Karpat podlegała kolonizacji wołoskiej. To, co pozostało po Wołochach i fachu przez nich uprawianego, to nazewnictwo wywodzące się z języka rumuńskiego, a także z tradycji wybitnie pasterskich. Warto dodać, że to w tych warunkach następowała asymilacja ludności wołoskiej z napotkaną ludnością ruską, z której wywodzą się Hucułowie pasterze. Zasiedlili oni wysokie partie górskie i przeszli z koczowniczego trybu życia na osiadły. Niewątpliwie wpływały na ten stan rzeczy warunki naturalne, a więc rozległe połoniny, polany zlokalizowane pośród lasów, a także bogate w pasze łąki. Hucułowie wypasali różnego rodzaju bydło, ale przede wszystkim kozy, owce, konie, krowy i woły. Cały cykl wypasowy determinowany był warunkami atmosferycznym. Początek wypasu, a właściwie pojawienie się zwierzyny na stokach, wypadało 6 maja na Świętego Jury, licząc wedle kalendarza liturgicznego Kościoła grekokatolickiego. Wówczas na połoninach było mniej śniegu, a stoki były odsłonięte i dobrze nasłonecznione. Z kolei na 22 maja, czyli na Świętego Mikołaja, oficjalnie otwierano pasterzowanie, które uroczyście świętowano przez cały okres przełomu maja i czerwca. Związane są z tym motywy połonińskiego chidu oraz podaj na mir. Samo zakończenie okresu pasterskiego również regulowane było pewnego rodzaju wierzeniami, które były źródłem nakazów. Po oporządzeniu stanowiska pasterskiego czekano na wygaśnięcie watry, czyli ognia, w tzw. staji. Obowiązywał zakaz wygaszania ognia. Hucułowie wierzyli, że pasterze, którzy zgaszą watrę muszą wkrótce umrzeć. Zabronione było wejście wejść do staji lub kołyby (obóz) przez kilka dni po zgaśnięciu ognia. Szałas zajmowany był przez demona określanego terminem mara, który pełnił rolę jego opiekuna. Miał to być duch człowieka zmarłego szybką śmiercią. Zwyczajowo koniec pasterki przypadał na Matkę Boską Zielną – Wniebowzięcie Matki Bożej, a więc na 28 sierpnia. Najbogatsi pasterze wśród Hucułów określani byli mianem gazdów. To analogia choćby do podhalańskich górali, gdzie ten termin również występował. Sezonowe gospodarstwo pasterskie na połoninie należało do deputata, który z kolei zatrudniał bacę, a więc huculskiego watahę. Samo ogłoszenie terminu pasterzowanie określano mianem wesnowanie. Młodzi chłopcy, którzy pomagali na połoninach to tzw. honinnycy. Również poszczególni pasterze opiekujący się konkretnymi zwierzętami mieli swoje nazwy: wiwczar to pasterz owiec, baranami i jałowymi owcami opiekował się niejaki jałoczar, z kolei korowar lub hajdej pasterzował bydło rogate, a bowharz to opiekun wołów, końmi stador, a kozami kozara. Profity jakie uzyskane były z pasterstwa to przede wszystkim zwierzyna, produkty mleczne i mięsne, skóry oraz wyroby skórzane i płócienne. Po zakończeniu sezonu rozpoczynał się sezon powrotu do domostwa, przygotowywania produktów, a później jego sprzedaż w lokalnych wioskach, jak i też w większych ośrodkach miejskich. Przede wszystkim jednak przygotowywano się do następnego sezonu pasterskiego.

Hucuł pasterzem dziś
Na Huculszczyźnie, pomimo powojennych zmian własnościowych i obecnych przeobrażeń gospodarczych, zachowało się tradycyjne pasterstwo wysokogórskie. W chwili obecnej funkcjonuje w np. Czarnohorze około 40 sezonowych gospodarstw pasterskich, które starają się kultywować tradycję swych ojców. Największa ich ilość występuje w zachodniej części tych gór, a mianowicie w masywie Pietrosa i Szeszula. Pasterstwem zajmują się tam mieszkańcy sąsiadujących z połoninami wsi, takich jak Kwasów, Roztok i Bogdana. We wschodniej Czarnohorze wypasają stada pasterze z Babi na nieopodal Kosowa i Rachowa. Czy te nazwy miejscowości nie wydają się nam już znane? Owszem! Pod koniec wieku XIX wspominał dokładnie o nich Oskar Kolberg, który przyglądał się zagadnieniu rozmieszczenia Huculszczyzny na mapie Karpat Wschodnich. Wracając do czasów nam współczesnych i tematu pasterstwa – obecnie fach ten jest kontynuowany. Oczywiście nie w takim natężeniu jak kiedyś, jeszcze w okresie przedwojennym, przed choćby ta jest charakterystyczna dla tego regionu. Przyglądać się możemy mu również na organizowanych współcześnie festiwalach i zlotach, których zasadniczym celem jest przedstawienie kolorytu kulturowego Wschodnich Karpat i Huculszczyzny. Takie i podobne festiwale mają miejsce dziś i w Polsce, głównie w Bieszczadach i Beskidzie, terenach, w których podobna tradycja miała miejsce i nadal ma swoją ciągłość. To też regiony polskie, które kulturowo i językowo analogicznie nawiązują do Wschodnich Karpat. Tam też istnieje termin połonina, watra i sioło, które jest odpowiednikiem wołoskiego i ruskiego staji. Przyglądnijmy się też lokalnemu folklorowi, szczególnie najbardziej archaicznym formom, które dają nam wyobrażenie, że góry to tylko metafora, granica będąca jedynie nazwą. Przenikanie motywów, zachowań a przede wszystkim ludzi, nie stanowiło żadnego problemu. Więcej, to właśnie połoniny, położone hen wysoko, były katalizatorem wymian tradycji, kultury, języka i myśli. Pasterstwo w tym rozumieniu było metodą do przenikania, mimo trudnych górskich warunków.

Autor tekstu: Jakub Pawłowski
Autorzy zdjęć: Andrzej Błoński, Dariusz Dąbrowski, Małgorzata Pociask

Comments are closed.

Partnerzy