Architektura, Obwód lwowski

Klasztor św. Onufrego w Ławrowie: świętość, spokój i tajemnice

Mała karpacka wioska Ławrów, położona w odległości 12 kilometrów od Starego Sambora i 9 kilometrów od najbliższego dworca kolejowego, od dawna jest jednym z miejsc, mających znaczenie w całym świecie chrześcijańskim. Już setki lat temu klasztor św. Onufrego w Ławrowie przyciągał pielgrzymów o różnym pochodzeniu społecznym i stanie majątkowym, stawał się dla nich ostatnim bastionem. Był także ośrodkiem, z którego kult świętego rozprzestrzeniał się w krajach Europy Wschodniej.

Historycy do dziś mają podzielone zdania, co było na tej błogosławionej ziemi przed pojawieniem się tutaj pierwszych mnichów-wyznawców świętego Onufrego – perskiego księcia z IV wieku, który przez 60 lat pokutował za grzechy ludzkości w upalnej afrykańskiej pustyni. Sugeruje się nawet, że tu we własnoręcznie wydrążonych celach – schronach osiedlali się pierwsi ruscy chrześcijanie z czasów Włodzimierza Wielkiego. Ale zostawmy tajemnice przeszłości archeologom oraz historykom i zacznijmy opowieść od nieco „bliższych” czasów czyli XIII wieku.

Historia założenia klasztoru
Nie będziemy wymieniać wszystkich wersji założenia klasztoru i skupmy się na poglądach historyka Ihora Myćka, jako najbardziej znanych i akceptowanych w środowisku naukowym. A więc, mniej więcej w połowie XIII wieku, książę litewski Wojsiełk – wujek i kum halickiego możnowładcy Lwa Daniłowicza – wstąpił do klasztoru pod imieniem Laur. Swoje śluby składał w klasztorze Przemienienia Pańskiego w Spasie, który był położony na odległości kilku kilometrów od dzisiejszego Ławrowa. W 1254 r. pobożny Wojsiełk Laur udał się w pielgrzymkę na górę Athos, jednak udało mu się dotrzeć jedynie do Bułgarii. Tam zainspirowany przez oglądane trójkonchowe cerkwie (także „treflowy”, „koniczyny”), po powrocie z Bałkanów w strony rodzinne książę postanowił wybudować taką cerkiew. „Kohcha”, m.in., po grecku oznacza „muszla”, a w architekturze sakralnej jest to półkopuła, przykrywająca cylindryczne części budowli. Tego typu świątynie były rozpowszechnione w starożytnym Rzymie i w czasach przełomu średniowiecza i renesansu. Teraz trudno jest powiedzieć, czy Wojsiełk Laur swój zamysł zobaczył w pełni zrealizowanym. W 1267 r. we Włodzimierzu podczas kłótni o dziedzictwo książę Lew popełnił ciężki grzech – zabił Wojsiełka. Wygląda na to, że Lew Daniłowicz ciężko przeżywał popełnioną zbrodnię, ponieważ później sam wstąpił do klasztoru i resztę życia spędził w klasztorze Przemienienia Pańskiego w Spasie. Jednak pochowano Lwa, jako wyznawcę kultu św. Onufrego, właśnie w klasztorze św. Onufrego w Ławrowie, ufundowanym przez zamordowanego przez niego wujka. Co więcej, został on pochowany obok swojej ofiary. Ta wersja nie jest udowodniona historycznie ze względu na brak możliwości jednoznacznego zidentyfikowania pochówków na terenie klasztoru, jednak badacze tak często zakładali jej realność, że de facto stała się ona rzeczywistością.

Kult świętego Onufrego
Nie będąc religioznawcą trudno jest zrozumieć, dlaczego właściwie kult świętego Onufrego zyskał w swoim czasie taką popularność na ziemiach Bojkowszczyzny. Ale faktem jest, że klasztor w Ławrowie był jednym z czterech miejsc przechowywania relikwii świętego w Europie i jedynym we wschodniej jej części. Inne fragmenty relikwii przechowywano w Konstantynopolu, Rzymie i Brunszwiku. Sugeruje się, że to właśnie z tego niemieckiego miasta relikwie trafiły do Ławrowa, ponieważ książęta haliccy, jak
by to teraz powiedziano, regularnie utrzymywali kontakty z tamtejszymi możnowładcami. Właśnie dzięki relikwii św. Onufrego klasztor zyskał największą chwałę. I to, prawdopodobni, również spowodowało, iż w Ławrowie, a nie w swoich świątyniach katedralnych, chciała być pochowana prawosławna szlachta i możnowładcy, wyznawcy kultu św. Onufrego. Oprócz księcia Lwa tutaj znaleźli swój ostatnie spoczynek metropolici kijowscy: Antoni (prawosławny) i Jurij (unicki), przemyscy biskupi greckokatoliccy Innocenty Winnicki i Hieronim Ustrzycki, hospodarze wołoscy Stefan Petriceicu i Konstantyn Șerban, patriarcha jerozolimski Makary Ligarides oraz wielu innych.Co do samych relikwii św. Onufrego, zostały one utracone w czasie najazdu tatarskiego w 1549 r. Prawdopodobnie, że napastników po prostu zainteresował bogato inkrustowany relikwiarz, w którym były one przechowywane. Ale po to są miejsca święte, aby w nich zdarzały się cuda. 25 czerwca 2011 r., po prawie 500 lat od zniszczenia, dzięki staraniom proboszcza klasztoru w Ławrowie ojca Mikołaja Kowaliszyna i za pośrednictwem władyki Iryneja Biłyka do ławrowskiego klasztoru znów zostały przywiezione fragment
relikwii św. Onufrego.

Cud uratowania

Wielokrotnie już wspominaliśmy wcześniej o klasztorze Przemienienia Pańskiego w Spasie, znajdującym się w sąsiedzie klasztoru w Ławrowie. Nie był to przypadek. Klasztor ten swoim znaczeniem był porównywalny z klasztorem ławrowskiego. Zresztą to w Spasie prowadził życie zakonne Lew, i tam też umarł. Zgodnie z dekretem cesarza monarchii Habsburgów Józefa II, w Galicji mogło pozostać tylko 9 klasztorów, pozostałe zaś zgromadzenia zakonne podlegały kasacji. W 1786 r. klasztor w Spasie został zlikwidowany, a cały jego majątek przekazano do Ławrowa. Najpierw w Spasie usytuowano instytucję administracyjną, a wkrótce klasztor ostatecznie rozebrano. Odzyskany materiał budowlany został przeznaczony na wzniesienie budynków administracji państwowej. I mimo to, że w Spasie nie pozostał już żaden ślad, który świadczyłoby o jego dawnej duchowej potędze, idąc z Ławrowa, warto też tutaj zajrzeć, aby podziwiać piękne karpackie krajobrazy i odpocząć na malowniczym brzegu Dniestru. W sąsiedztwie ucieszy oko podróżnika wodospad i słynny Spaski kamień, którego według legendy nie potrafił donieść do celu diabeł, chcący zrzucić głaz na klasztor w Ławrowie.

Zgodnie z rozporządzeniem cesarza Józefa II klasztor w Ławrowie także miał spotkać los jego sąsiada. Jednak, aby uratować to święte miejsce, ówczesny ihumen Starożyński zaproponował, aby przekształcić go na szpital dla mnichów bazylianów. Cesarz nie miał nic przeciwko, jednak władze gubernium lwowskiego odrzuciły
ten pomysł. Do Ławrowa już przybyła komisja likwidacyjna, kiedy to do głowy ihumena i starosty Sambora (obecnie jest to Stary Sambor) przyszedł nowy zbawczy pomysł, który tym razem zadziałał: w Ławrowie pozwolono założyć wzorową niemiecką szkołę, która przetrwała w tym miejscu aż do 1911 r. Istnienie ławrowskiego klasztoru nie raz było zagrożone, ale zawsze siła wyższa pomagała w jego ratowaniu. I tak w 1767 r., jeszcze przed rozporządzeniem cesarza, w klasztorze wybuchł pożar. Historyk
Denis Zubrycki w 1845 r. pisał, że wszystkie drewniane budynki ławrowskiego klasztoru wówczas spłonęły. Zachowała się jedynie kamienna kaplica, w ścianie której znaleziono trumny książąt (jak uważa się, Lwa i Ławra). Ówczesny ihumen Wolański zaprosiwszy proboszczów z sąsiednich klasztorów, kazał otworzyć ten grób. Trumny były pokryte grubą srebrną blachą i ozdobione wyrafinowaną rzeźbą, na jednej z nich było wytłoczone imię Lwa. Aby nikt nie przywłaszczył znalezionego bogactwa, srebro po kryjomu przetopiono i sprzedano, a odzyskanych pieniędzy użyto do odbudowy spalonego klasztoru. Jednak większość badaczy jest przekonanych, że to opowiadanie jest legendą. Historycy zauważają, że skoro książę Lew zmarł będąc mnichem, to pochowano go jak zwykłego śmiertelnik, zapewne w drewnianej, a nie wykonanej ze srebrnej blachy trumnie. Bez wątpienia ciężkie czasy klasztor przeżywał w czasach okupacji sowieckiej. W 1939 r. archiwum i biblioteki Ławrowa enkawudziści wywieźli do pobliskiej
wsi Strzyłki i na miejscu spalili. Miejscowym chłopom udało się uratować dosłownie kilka ikon, które z czasem trafiły do muzeów. W czerwcu 1941 r. klasztor pełnił rolę koszar dla garnizonu sowieckiego. Wtedy radzieccy żołnierze zniszczyli większość pomieszczeń gospodarczych i spuścili wodę ze stawów.

Po II wojnie światowej w klasztornych pomieszczeniach stworzono szkołę z internatem dla dzieci niepełnosprawnych, która przetrwała aż do 1994 r. Cerkiew św. Onufrego w tym czasie pełniła funkcję magazynu, natomiast w dzwonnicy, będącej świadkiem średniowiecznych walk z najeźdźcami, przechowywano węgiel. A w jeszcze innych pomieszczeniach klasztornych działały szkoła, biblioteka i klub wiejski.

Cerkiew przekazano wiernym w 1990 r., jeszcze przed formalnym rozpadem Związku Radzieckiego, a w 1994 r. odnowiono klasztor, którym obecnie opiekują się mnisi bazylianie. Naturalne jest, że najazdy, pożary i upływający czas zmuszały do nieustannego odnawiana lub nawet do przebudowy zespołu klasztornego. Faktycznie został on wzniesiony w latach 1770-1788 przez architektów Oberländera i Schneidera.

Gruntowne prace przeprowadzano przy nim już na początku XX wieku, w efekcie których został wzniesiony nowy gmach klasztorny, który ocalał w czasie I wojny światowej. Jednak najważniejsze prace i związane z nimi odkrycia przeprowadzono bezpośrednio w świątyni św. Onufrego. W 1911 r. pod kierownictwem architekta księdza Kazimierza Mrozowskiego przeprowadzono remont cerkwi. W trakcie tych prac znany ukraiński malarz Modest Sosenko pod niezbyt cennymi artystycznie olejnymi malowidłami, wykonanymi w 1872 r. przez Martyna Jabłońskiego, odkrył inne, o wiele wcześniejsze i cenniejsze wykonane techniką tempery. Na malowidłach przedstawiono sceny z życia Jezusa Chrystusa. Później po przeprowadzeniu badań datowano je na koniec XV i początek XVI wieku. Technika i rusko-bizantyjski styl malowideł są bardzo zbliżone do malowideł Kaplicy Świętokrzyskiej, zwanej także Jagiellońską Katedry Wawelskiej. Eksperci uważają ławrowskie malowidła temperowe za niezwykle cenną pamiątkę na obszarach dawnej Rzeczypospolitej i Austro-Węgier oraz i jedną z dwóch (wraz z malowidłami cerkwi św. Mikołaja we Lwowie) jakie zachowały się na Ukrainie. Oprócz unikalnych polichromii, w cerkwi przetrwały fragmenty ikonostasu, wykonanego w 1570 r. przez znanego ówczesnego rzeźbiarza A. Biernikowicza. Pierwsze, co sprawia wrażenie, kiedy trafiasz do Ławrowa, to niesamowita cisza, wywołująca wewnętrzny spokój. Nie ma tu setek i tysięcy pielgrzymów, może dlatego, że trudniej się tu dostać niż do innych klasztorów. Wiekowe mury, będące świadkami niezwykłych wydarzeń historycznych są strażnikami wielkich tajemnic. Zabytek organicznie wtapia się las i zagajniki drzew, które otaczają cały zespół klasztorny. Obok niego znajdziemy studnię z niezwykle smaczną, zawsze zimną wodą. Na Iwanowej Górze, wznoszącej się nad klasztorem, na miejscu gdzie kiedyś stała cerkiew Jana Chrzciciela, obecnie jest starutki cmentarz. W dawnych czasach znajdowały się tutaj reduty obronne osłaniające od tej strony zakonników przed atakiem najeźdźców. Dzisiaj zaś otwiera się stąd wręcz sielankowy widok na ławrowski klasztor – fascynujący symbol historii i świętości naszego kraju.

Comments are closed.

Partnerzy