Dla archeologów i historyków temat interesujący, wart poznania, a przede wszystkim rozpoznania w terenie w poszukiwaniu cennych artefaktów. Dla artystów i fotografów miejsce pełne kreatywnych inspiracji i tematów nie skażonych turystyczną cywilizacją. Dla przedsiębiorców i ekonomistów obszar idealny do handlu, produkcji, poszukiwania ludzi do pracy. Dla polityków ważny temat, szczególnie w kontekście współpracy międzynarodowej od lat niezwykle rozwojowy. A dla turystów wymarzone tereny do zwiedzania z coraz bardziej ciekawszą, różnorodną i atrakcyjną ofertą.
Wznowiony periodyk „Karpacki Przegląd Społeczno-Kulturalny” będzie dotykał każdego z tych wspominanych zakresów tematycznych. Ten pierwszy numer jest swoistą składanką różnorodnych propozycji. Z oczywistych względów opisujemy w nim projekt – dotowany ze środków unijnych – dzięki któremu uda się przygotować 8 numerów KPSK. Przedstawiamy rozmowę z politykiem, który opowiada o ważnej inwestycji komunikacyjnej po raz pierwszy otwierającej ten obszar pogranicza na północ i południe Europy. Nie może zabraknąć odniesień do ciekawej historii tego terenu: jest więc mowa i o beskidnikach grasujących przed wiekami na drogach, jak i o solnym zagłębiu intensywnie eksploatowanym już od czasów późnego średniowiecza.
Prezentujemy ciekawe sylwetki, zarówno artystów, jak i przedsiębiorców korzystających z zasobów tych ziem, stanowiące dla nich z jednej strony inspirację twórczą, ale i produkt, z którego tworzą nowe dzieła, wyroby. Opisujemy zachowaną spuściznę kulturową, dziedzictwo narodów zamieszkujących te ziemie od wieków. I niezależnie od tego czy są to zamki, pałace, świątynie czy cmentarze trzeba o nie dbać, stąd też i konieczność współpracy Polski i Ukrainy dla ich zachowania dla kolejnych pokoleń. Dziedzictwo to także kulinaria, stąd pierwsza opowieść o daniach i potrawach typowych dla obszaru pogranicza, tym razem po jego zachodniej części. A w końcowej części numeru znajdziecie legendy karpackie, które trzeba czytać, aby pamięć ich przetrwała na wieki.
Zapraszam do lektury.
Adam Cyło