Jaśliska to obecnie wieś, a niegdyś miasteczko leżące na trakcie węgierskim – ruchliwym w przeszłości szlaku handlowym. Zachowało ślady dawnej świetności i wydaje się mieć potencjał ponownego rozkwitu, tym razem turystycznego i kulturalnego. Położone w dolinie rzeki Bełczy, otoczone lasami, szlakami rowerowymi i trasami narciarskimi, zachwycające uroczymi zabytkowymi domami oraz kapliczkami, a nade wszystko unikatowymi piwnicami pozostałymi po składach transportowanych tędy win z Węgier. I co ciekawe – zachwycili się Jaśliskami filmowcy lokując tu plenery swoich filmów.
Jaśliska mogą się poszczycić całkiem bogatą i burzliwą historią. 28 stycznia 1366 r. król Kazimierz Wielki nadał miastu przywilej lokacyjny na prawie magdeburskim pierwotnie pod nazwą Hohenstath (Wysokie Miasto). Jednocześnie erygowano parafię rzymskokatolicką. Położone u wrót przełęczy beskidzkiej, w delcie rzek Bełczy i Jasiołki, na trasie handlowej z Węgier trwały Jaśliska jako ufortyfikowana twierdza z murami wysokości 3-4 metrów i z co najmniej dwumetrowej głębokości fosą obronną z ostrokołem.
Miasteczko rozkwitało w XVI i XVII wieku dzięki handlowi winem, będąc wówczas ważną komorą celną, z której część wpływów miała być obrócona na utrzymywanie w dobrym stanie traktu handlowego na południe. Duży rynek z przepastnymi piwnicami ciągnącymi się pod ratuszem, otaczającymi go domami, a nawet pod kościołem potwierdza jego znaczenie. Schyłek Jaślisk rozpoczął się wraz z wytyczeniem nowej trasy handlowej przez Przełęcz Dukielską. Zmalał handel, upadało rzemiosło, miasto zubożało zdegradowane w 1896 r. do roli miasteczka, aby w 1934 r. ostatecznie utracić prawa miejskie.
Ślady dawnej świetności nadal można znaleźć we wsi Jaśliska. „Kurhan szwedzki” zwany także „mogiłą szwedzką”, obecnie odnowiony, to pamiątka z 1657 r., kiedy to miasto odparło najazd wojsk Jerzego II Rakoczego. Mniej szczęścia miało podczas I i II wojny światowej. W czasie tej ostatniej spłonęła północna część wsi (40% zabudowań). Zachował się natomiast unikalny układ urbanistyczny dawnego miasta, z centralnym rynkiem otoczonym zabytkowymi, drewnianymi domami o budowie przysłupowej, z charakterystycznymi podcieniami. Niektóre z nich odzyskują dawny blask dzięki przeprowadzanym renowacjom. Obecnie remontowany jest najprawdopodobniej najstarszy przysłupowy budynek drewniany w Podkarpackiem, datowany na rok 1705. Posiada on sień przecinającą dom w poprzek tak, aby wozy z winem mogły wygodnie wjeżdżać z jednej, a wyjeżdżać z drugiej strony.
Miejscowi regionaliści marzą o muzeum żaren. Wszak w herbie upamiętnione są dwa oskardy i trzy kamienie żarnowe, na których surowiec wydobywano z pobliskiej góry Kamień. W bocznych uliczkach od rynku stoi sporo jeszcze domów pamiętających wiek XIX. W jednym z nich urodził się Stanisław Hausner, pierwszy pilot Polak, który próbował przelecieć Atlantyk. To typowy dom w stylu małomiasteczkowym z przepiękną figurką Matki Bożej. Datowany na XIV wiek ratusz w wyniku znacznej przebudowy stracił swój pierwotny kształt i wygląd.
Uwagę przyjezdnych przyciągają liczne w terenie kapliczki i kaplice przydrożne. Każda ma swoją historię, zatrzymaną również w zwyczajowej nazwie, np. Na Górce, Na Szwedzkim Kurhanie, Na Łamańcach, Boża Męka. W czasach średniowiecza Jaśliska miały również prawo miecza (łac. ius gladii) czyli prawo do sądzenia spraw zagrożonych karą śmierci i jej wykonywania. W ówczesnym ratuszu skazywano, tracono na miejscu i chowano nieszczęsnych. W XIX wieku zbudowano na tym placu kapliczkę, aby „uspokoić” stracone dusze. Jest i pamiątka z 1966 r. – pomnik dla uczczenia 1000-lecia Państwa Polskiego i 600-lecia Jaślisk. Poza tym spacerując krętymi uliczkami warto odszukać relikty murów z łamanego kamienia i cegieł z XVI–XVII wieku okalających kiedyś całe miasto (ich pierwotna wysokość dochodziła do czterech metrów) oraz zarysy bram: Węgierskiej, Dalejowskiej (Krakowskiej) i Wolańskiej (Sanockiej), a także przyziemi licznych baszt.
Sanktuarium świętej z kołem u stóp
Najcenniejszym zabytkiem Jaślisk jest kościół – sanktuarium pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, wzniesiony w 1434 r., a następnie rozbudowywany. Obecnie w stylu barokowym z zachowanym sklepieniem gotyckim. Największym skarbem kościoła jest uchodzący za cudowny obraz Matki Boskiej Jaśliskiej, Królowej Nieba i Ziemi, koronowany przez papieża Jana Pawła II w 1997 r. Wizerunek powstał w XV wieku na styku Czech i Węgier. W 1634 r. dzieła jego renowacji podjął się Piotr Burnatowicz, znany ówczesny malarz z Brzozowa. Również w ołtarzu bocznym znajduje się cudowny obraz św. Tekli, który ocalał z pożaru plebanii w 1771 r. Uwagę zwracają także obrazy z kaplicy św. Benedykta, św. Klary i św. Anny malowane przez artystów z rodziny Bogdańskich, uczniów Jana Matejki. W kościele zachowały się relikwie św. Klary oraz św. Katarzyny, patronki kościoła, które zostały uroczyście przekazane w listopadzie 2018 r. przez biskupa belgijskiego z zamykanego tam właśnie kościoła.
W labiryncie wiekowych piwnic
Pan Stanisław, nasz przewodnik po Jaśliskach, zaprasza na degustację win: wszak 18 zachowanych piwnic ciągnących się pod jaśliskim rynkiem i jego domami to wyjątkowe bogactwo – unikalny szlak, na którym poza zwiedzaniem można zakosztować wina. Oto marzenie regionalistów! Śmiałe, ale realne – można wzorować się na Sandomierzu – potrzebne jednak na jego ziszczenie są znaczne środki finansowe. Piwnice zostały założone w XVI wieku celem składowania transportowanych z Węgier win. Niektóre mają nawet 30 metrów długości przy 5 szerokości. Mógł tam wjechać cały wóz ładunku. Inne mają charakterystycznie nachylone wejście dla wygodnego wtaczania beczek. Łączą się w zespoły mniejszych i większych komór. Całoroczna, stała temperatura 7-8o Celsjusza jest idealna dla przechowywania trunku. Poza tym podziwiać można konstrukcję samych piwnic. Zasada ich budowy to kamień-kamień-klin-kamień-kamień-klin, które łączone są zaprawą wapienną. Obecnie zwiedzać można piwnice pod zabytkowym budynkiem dawnego Dworu Biskupiego przebudowanego na szkołę w latach 20. ubiegłego wieku. To okazałe sześć komór, różnego przeznaczenia, poza winem przechowywano tam również warzywa dla ludzi i zwierząt. Zresztą i obecni ich właściciele czynią podobnie. Dla historyków gratką jest odnalezione niedawno i przypadkiem pokwitowanie ostatniego polskiego króla, kwit na wino z komory celnej w Jaśliskach.
Zanim jednak strudzony turysta zakosztuje wina w jaśliskich piwnicach może ugasić pragnienie w stylowym Barze Czeremcha, wchodząc po schodach występujących w brawurowej scenie kręconego w Jaśliskach filmu „Wino truskawkowe”, gdy aktor Maciej Stuhr forsował je traktorem . A jeżeli ktoś jeszcze filmu nie widział to może liczyć na specjalny, kameralny seans w Czeremsze. A warto też już planować przyjazd do Jaślisk na specjalny pokaz kolejnego nakręconego tam filmu Jana Komasy pt. „Boże Ciało”.
Autor tekstu: Justyna Warecka
Autorzy zdjęć: Maciej Basta, Dariusz Dąbrowski
Zdjęcia archiwalne: Narodowe Archiwum Cyfrowe